środa, 10 czerwca 2015

Potrzebuję wsparcia.



















Dlaczego wózek? Pewnie dlatego, że przyszedł na niego czas.

 Nie jestem z tego powodu szczęśliwa, ale myślę, że chyba wystarczy chowania głowy w piasek. Zawsze twierdziłam, że prędzej umrę, niż wsiądę na wózek, bo dla mnie oznaczało to totalną porażkę i przyznanie, ze nigdy nie wyzdrowieję. Prawda jest taka, że ja rzeczywiście nie wyzdrowieję. Trochę mi zajęło czasu, aż dorosłam do tego, że wózek to nie katastrofa. To tylko sposób na ułatwienie sobie codzienności. Już chyba pora skończyć ze wstydem  Idę zatem za dobrymi radami i zaczynam walczyć o siebie i normalność, w miarę możliwości. Jestem jaka jestem i mam ochotę na prozaiczne czynności. Dzięki wózkowi wreszcie pojadę na prawdziwe babskie zakupy. Bez jęczenia, że pół godziny na nogach to za długo. Może markety też przestanę obchodzić z daleka, bo za wielkie, płytki za śliskie, bo sił wystarcza tylko na to, by dojść do drzwi wejściowych. Chciałabym wędrować między półkami, powoli i spokojnie i przestać udawać, że nie lubię zakupów. Lubię, ale nie mam na nie siły. Bez stresu i trzęsących się nóg, załatwię sprawę w urzędzie i nie będę dumać przez tydzień, skąd mam wziąć siłę. Wyjdę z domu w każdą pogodę i będę się śmiać z ośnieżonych chodników i przestanę zaliczać każdej zimy dołka z braku światła i świeżego powietrza. Pragnę wreszcie dotykać i oglądać świat z bliska, a nie z okien samochodu. Dotrzeć wszędzie i nie musieć w połowie rezygnować ze spaceru, bo nogi zemdlały i przez następne dni będą musiały odpoczywać bez ruchu. Co za przyjemność z wycieczki, kiedy ceną jest leżenie w łóżku?!

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że na wózku nie dotrę wszędzie, ale myślę, że bez niego mam mniejsze szanse na w miarę normalne życie. Nie zamierzam też usiąść na nim, rozeprzeć się, jak królowa i kazać się wozić. O nie! Dalej będę walczyć, ćwiczyć i w miarę możliwości chodzić na własnych nogach. A wózek używać w trudniejszych i bardziej męczących dla mnie sytuacjach. Chcę być aktywna na tyle ile starczy mi sił, odwagi, chęci i zapału.

Zdaję sobie sprawę, że jest to odwlekanie wyroku w czasie. Totalnego unieruchomienia, zaniku mięśni, respiratora, uzależnienia od innych. Może nie doczekam tego, a może zdarzy się cud......
Na razie chcę żyć teraźniejszością, cieszyć się tym co mam i pokonywać kolejne bariery. Do tego jednak bardzo potrzebuję pomocy, bo niestety koszt mojej małej wolności jest ogromny. Państwo nie jest na tyle przychylne osobom niepełnosprawnym, jakbym tego chciała. NFZ nie refunduje nawet połowy, a PCPR w tym roku nie ma już kasy. Zostałam poinformowana, że wnioski o takie dotacje to najlepiej składać na początku roku. Staram się zatem uskładać sama potrzebną sumę. Jeżeli ktoś chciałby mi pomóc, będę ogromnie wdzięczna. Każda złotówka jest dla mnie bardzo cenna. Nie tylko na wózek, ale i na fachową rehabilitację, którą niestety zaniedbuję.
Wszelkie informacje na mój temat można odnaleźć na stronie fundacji: http://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/malachowska_bozena.html?highlight=WyJtYVx1MDE0MmFjaG93c2thIl0=




Fundacja AVALON - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym
ul. Michała Kajki 80/82 lok.1
04-620 Warszawa

BNP PARIBAS Bank Polska S.A.
62 1600 1286 0003 0031 8642 6001

w tytule przelewu: Małachowska, 4519

1 % podatku
KRS 0000270809





UWAGA!
NR KONTA NA PRZELEWY ZAGRANICZNE JEST INNY




Dane do przelewów walutowych i z zagranicy

Przelewy walutowe lub zagraniczne:
IBAN - International Bank Account Number
Rachunek walutowy EUR:
IBAN: PL07 1600 1286 0003 0031 8642 6021
Rachunek walutowy USD:
IBAN: PL77 1600 1286 0003 0031 8642 6022

Rachunek dla przelewów zagranicznych w innych niż EUR I USD walutach:
IBAN: PL62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
SWIFT/BIC: PPAB PLPK

Dane odbiorcy:
Fundacja AVALON - Bezpośrednia Pomoc Niepełnosprawnym
ul. Michała Kajki 80/82/1
04-620 Warszawa, Polska

Bank odbiorcy:
BNP Paribas Bank Polska SA
Oddział w Warszawie
Al. Krakowska 2
02-284 Warszawa
Kod SWIFT/BIC:  PPAB PLPK 

w tytule przelewu: Małachowska, 4519