czwartek, 14 marca 2013

Proch i pył


Każdy z nas chce czuć się ważny i doceniany. Szkoda tylko, że niektórzy aż za bardzo uzurpują sobie prawo do rządzenia i często bezmyślnego kierowania losem innych.

 Wielki prezes, dyrektor, kierownik itd., kim tak naprawdę są? Takimi samymi ludźmi, jak ci, którzy nie piastują takich stanowisk. Tylko szkoda, że zapominają, że wszyscy jesteśmy równi. W swoim zaślepieniu władzą krzywdzą swoich podwładnych, nie kierując się sercem.  Nie zawsze chodzi o pieniądze, chociaż te najbardziej nakręcają świat. Chodzi o to, by mieć nad kimś władzę. Niektórym wręcz sprawia przyjemność, to, że swoimi bezmyślnymi osądami lub decyzjami robią krzywdę.

Dyrektor lub wielki nadmuchany jak balon prezes, a w środku zwykły, zakompleksiony człowiek, który przez całe życie czuje się niedoceniony. Musi więc podnieść swoją wartość kierując losem innych. Dzisiaj ma władzę, a jutro będzie samotnym nędzarzem, bo przez całe życie wszystkich do siebie zrażał. I tak od wieków, jedni rządza, a drudzy cierpią. A potem umierają i ich działania tracą znaczenie.  Każdy z nas jest dzieckiem Boga. Szkoda, że o tym zapominamy i stajemy się tacy ziemscy i zadufani w swoje człowieczeństwo. Chciałabym żebyśmy byli bardziej Boscy niż ludzcy, bo słowo „człowiek” traci coraz bardziej na wartości.

Rozrzućcie moje prochy nad światem, niech duszą sumienia nieczyste.

7 komentarzy:

  1. Mam alergię na tych dorobkiewiczów i innych poniżających każdego, kto trochę mniej miał szczęścia na dorobienie się i pozycję społeczną. Lubię za to prostych ludzi pracy i ze wsi. Takich, którzy coś potrafią zrobić własnymi rękami, a nie w tabelkach czy na kalkulatorach. Którzy przede wszystkim są człowiekiem, a potem stanowiskiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niektórym tak trudno być człowiekiem na stanowisku. Niekiedy nawet urzędniczka zapomina o ludzkiej twarzy, tak bardzo zapatrzona w swoje "STANOWISKO". ;)
      Coraz częściej widzę, że im człowiek ma mniej na koncie bankowym, tym więcej okazuje innym serca.

      Usuń
  2. To bardzo trudna sztuka znaleźć złoty środek postępowania. Ja jestem akurat kierowniczką, daje moim pracownikom dużą swobodę. Długo kierowałam się sercem i dostałam nauczkę. Molestowali mnie żeby iść do szefa o premię świąteczną. Obiecał. Jedna milusińska którą uratowałam od zwolnienia, właśnie rozsiewa plotki że ja dostałam premie a one nie. Fajnie prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Trudno znaleźć złoty środek. Najgorsze jest to, kiedy ktoś z upodobaniem niszczy życie podwładnych nie tylko zawodowe, ale i prywatne. Można być wymagającym i stanowczym, ale nie deptać niczyjej godności. Prawda?

      Usuń
  3. To jest świństwo, taka indywidualna cecha człowiecza. Można i z dołu i z góry.
    Generalizowanie nie pomaga, w sumie mam dużo szczęścia ba zawsze trafiam w urzędach na grzeczna obsługę. Teraz najciekawiej jest w przychodniach, nabuzowany tłum i nabuzowana obsługa. Przepuściłam w olbrzymiej kolejce staruszka, był już nastawiony żeby wykrzyczeć swoje prawa i całkiem się rozkleił jak powiedziałam że ja się nigdzie nie śpieszę i z dziką przyjemnością poczekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami trzeba pomóc innym znaleźć w sobie ludzkie odruchy, choć zwykle nasz pierwszy i jedyny to odruch wymiotny.

      Usuń
    2. Uśmiech na dzień dobry i urzędniczka jest moja :). Od kiedy zakodowałam sobie w głowie, że wszyscy są dobrzy, tylko czasami zagubieni, nie mam problemów z załatwianiem wszelakich spraw. To, co zrobiłaś dla tego staruszka było super rozbrajające. Myślę, że gdyby nie nasz strach przed ośmieszeniem, częściej okazywalibyśmy innym serce.

      Usuń